,
Zadaję sobie czasem pytanie: „Jak to możliwe, że dopiero w grudniu 2010 roku trafiłam do Łagiewnik?” Do dziś nie znajduję odpowiedzi. A może tak właśnie miało być – że to Jan Paweł II, tuż przed swoją beatyfikacją, miał „zaprowadzić” mnie do Domu Promieni? Historia długa i dość zawiła, kiedyś zapisana, zajęła mi... trzy bruliony.
Nie o tym dziś jednak. Bo dziś parę słów o miejscu, które znajdując tuż obok Sanktuarium Miłosierdzia, od kilku lat łączy się z nim pięknym mostem, zbudowanym z okazji ŚDM w Krakowie. Kiedy na tym moście się przystanie i popatrzy, skąd
i dokąd on prowadzi, w myślach bardzo szybko może pojawić się skojarzenie: Dwie wieże… Bo faktycznie to właśnie dwie wysokie wieże wyznaczają szlak „między Sanktuariami”.
Centrum św. Jana Pawła II na Białych Morzach, otwarte czternaście lat temu. Pamiętam dokładnie wakacyjny dzień
2011 roku, kiedy odwiedziłam je po raz pierwszy. To był 17 sierpnia, rocznica poświęcenia świata Bożemu Miłosierdziu...
Krakowski „Dom św. Jana Pawła II” został zbudowany w okolicy, gdzie przed laty młody Karol Wojtyła pracował jako robotnik. Bardzo zachęcam naszych Czytelników do odwiedzenia Centrum. Tam czuje się obecność Ojca Świętego. Tam zachowany został obraz jego kapłaństwa, ale i cierpienia. Osobiście szczególnie zachęcam do zatrzymania się w dwóch miejscach. Pierwsze to Kaplica Kapłańska w dolnej części Sanktuarium, z płytą nagrobną, przywiezioną z Watykanu. Drugim zaś miejscem jest kaplica Matki Bożej z Guadalupe w górnym kościele. Tam wraca się myślami do chwili zamachu, poprzez modlitwę przy relikwii, jaką jest sutanna, którą Jan Paweł II miał wtedy na sobie. To niezwykle wymowne, że wszystkie trzy relikwie z 13 maja 1981 roku znajdują się „u stóp” Maryi, bo przecież Ojciec Święty właśnie Jej oddał swoje życie, mówiąc „Totus Tuus”. Kula z pistoletu została umieszczona w koronie figury Matki Bożej w Fatimie, przestrzelony pas wystawiony jest na Jasnej Górze, a sutanna – w kaplicy Matki Bożej z Guadalupe na Białych Morzach. Trzy ukochane przez Papieża wizerunki Maryi...
O krakowskim Centrum Jana Pawła II można by pisać jeszcze dużo. Wiele pamiątek, wspomnień, symboli. Zostawmy jednak trochę „przestrzeni” na osobiste doświadczenia i przemyślenia, związane z odkrywaniem w tym miejscu duchowości naszego Świętego.
A jeśli ktoś zechce pójść dalej śladami Jana Pawła II, to… całym sercem zapraszam do odwiedzenia niezbyt odległego miasteczka, oddychającego klimatem Papieża Polaka. Miasteczka, upamiętniającego swojego Mieszkańca i Patrona nie tylko smakiem pysznych kremówek, ale przede wszystkim niesamowitym Muzeum, w którym naprawdę można poczuć,
że jest się w jego Domu.
Małgorzata Sar